skłamana historia

W najnowszym numerze Uważam Rze Historia ma miejsce potężna manipulacja oraz nieprawdziwe przestawienie faktów historycznych. Szczególnie mam na myśli artykuł: Polityka migracyjna Imperium Rosyjskiego oraz dodatek specjalny Azerbejdżan.

Teksty w numerze ukazują nam oficjalne ahistoryczne stanowisko Turcji&Azerbejdżanu, które uznaje sześciotysięczną obecność prototurków w Anatolii i na Kaukazie. Z artykułów w tym numerze możemy wywnioskować, że Ormianie pojawili się na tych terenach w XIX wieku w wyniku rosyjskiego spisku sic!

W 1930 roku turecki minister sprawiedliwości Mehmet Esat powiedział, że „To jest kraj Turków, a ci którzy nie mają czystego tureckiego pochodzenia, mają tylko jedno prawo w tym kraju, prawo do bycia służącymi, prawo do bycia niewolnikami”. Fabrykowanie etnicznego pochodzenia i zwyczajne fałszowanie historii jest standardem uniwersyteckim w Turcji promowanym przez instytucje rządowe tego państwa. Można mówić nawet, że fałszowanie historii jest tam elementem konstytucyjnej ideologii stanu. Wszystkie etniczne grupy zamieszkujące niegdyś Anatolię, jak np. Hetyci, Awarowie, Sakowie, Scyci, Partowie etc., nazywa się protureckimi lub turańskimi. Wiodącym turańskim ideologiem był Hasan Revit Tankut (1893–1980). Skonstruował on teorię, że turecki język był protoplastą wszystkich języków na świecie sic!. Takie teorie były i w znacznym ciągu są dalej promowane przez państwo tureckie. Warto zauważyć, że spora część pseudohistoryków aktywnych w „turkizowaniu” mniejszości etnicznych to byli lub aktywni oficerowie armii tureckiej. Za oficjalne stanowisko uznaje się sześciotysięczną obecność prototurków w Anatolii. Współcześnie w Turcji, w odróżnieniu od niemal całego cywilizowanego świata, mniejszości wyróżnia się według kryterium religijnego: jeśli jesteś muzułmaninem, to jesteś Turkiem. W ten sposób jedynym oficjalnymi członkami mniejszości są chrześcijańscy Grecy, Ormianie oraz Żydzi.

Duchowym ojcem wszystkich tureckich reakcyjnych pseudohistoryków był profesor Mehmet Fahrettin Kırzıoælu. Standardową metodą badawczą tego „naukowca” było wyszukiwanie w nazwach historycznych, w dokumentach źródłowych etc. różnych fonetycznych zbieżności i podobieństw między zapisanymi tam słowami a na przykład nazwami starych tureckich plemion. Jak widzimy aktualnie wielu pseudonaukowców podąża wyznaczoną przez niego ścieżką, która jest wysoce opłacalna i systemowo dofinansowywana przez autorytarne rządy Turcji i Azerbejdżanu.
Współcześnie co najmniej siedem ormiańskich słów jest używanych w języku tureckim jako przekleństwa. Do dziś Ormianie są symbolem mniejszości, która stanowi konstytucyjne zagrożenie integralności państwa tureckiego. Można powiedzieć, że armenofobia w Turcji osiągnęła rozmiary psychozy. Politycy potrafią nawzajem udowadniać sobie ormiańskie pochodzenie, żeby zohydzić się w oczach społeczeństwa. Do dzisiaj likwiduje się wszelkie ślady ormiańskiej architektury w Anatolii lub określa się je jako „seldżuckie”.

Teksty w numerze Uważam Rze Historia m.in., te dotyczące założenia Azerbejdżanu przez starożytnych Scytów przypominają wydumane historie o „turbosłowianach”, wielkiej Lechii i Imperium Lechitów walczącym z wojskami Imperium Rzymskiego. Polecam czytanie tychże artykułów z założoną foliową czapeczką sic!