KAukaz na Bliskim Wschodzie?

Po ostatniej tragicznej dla Ormian wojnie ubolewałem publicznie, że Kaukaz znalazł się bardziej na Bliskim Wschodzie niż w Europie. Teraz na Onecie, piórem azerskiej naukowiec Kazimovej (ekspertka Nowej Europy Wschodniej), możemy przeczytać, jak to wspaniałe, że po wojnie o Górski Karabach cały region wrócił do swojego historycznego przyczółka – Bliskiego Wschodu. Autorka napisała nam o tolerancji w Azerbejdżanie, promowaniu wolności, laickości i walce z antysemityzmem. Wszystko to, żeby zarysować nam nową oś jaka powstała w regionie (już Bliskiego Wschodu sic!). Mamy Turcję, Izrael i Azerbejdżan w silnym sojuszu, który ma wyzwolić północny Iran zamieszkany przez Azerów. Chciałbym przypomnieć Państwu, że przed wojną w Górskim Karabachu pojawiały się podobne teksty w prasie światowej, ale również polskiej. Proszę nie dać się manipulować. Azerbejdżan jest jedną z najbardziej represyjnych dyktatur na świecie, a marzeniem jego liderów jest wywołanie kolejnej wojny w regionie (rozbiór Iranu). I w ten właśnie sposób wracamy do początku, czyli umiejscowienia regionu w skonfliktowanymi i niespokojnym Bliskim Wschodzie, na którym szykuje się nowa krwawa wojna. Pani Kazimova zaciera ręce. Jestem przerażony na myśl o ofiarach jakie może przynieść wojna z Iranem.

Oby prezydent Biden nie dał się wciągnąć w kolejną po Iraku, Afganistanie i Libii próbę zbrojnej budowy demokracji.

Gdyby taki tekst pozostał na łamach niszowej liczącej 3000 tysiące egzemplarzy Nowej Europy Wschodniej to nie byłby groźny. Jednak jego obecność w popularnym liberalnym medium jest próbą manipulowania polską opinią publiczną. Dlatego akcentowany jest rzekomy laicyzm oraz walka z antysemityzmem. Pamiętam jak w 2003 roku uczestniczyłem w sporej manifestacji przeciwko wojnie w Iraku. Wtedy liberalno-lewicowy mainstream był antywojenny i przeciwny amerykańskiej interwencji. Czy teraz po latach takiej medialnej propagandy atak na Iran zostanie uznany za słuszny i sprawiedliwy?